Paweł Łęski Paweł Łęski
450
BLOG

Wernyhora, prawda czy fikcja? 7

Paweł Łęski Paweł Łęski Kultura Obserwuj notkę 0

Wernyhora, fikcja czy prawda? 7
Poetów romantycznych piszących o Wernyhorze łączyła jedna wspólna cecha - wszyscy pochodzili z ziem zabużańskich, zainteresowani byli kulturą narodów, zamieszkujących tę część Rzeczpospolitej. Tak było z Lucjanem Siemieńskim. Związany był także z tematyką orientalną poprzez liceum Richelieugo w Odessie, gdzie kształcił się w językach wschodnich, działając również na rzecz stworzenia szkoły literackiej na wzór ukraiński, zwanej "czerwonoruską".
O Wernyhorze Siemieński pisał w dwóch swoich utworach, w: "Podaniach i legendach polskich, ruskich, litewskich" i "Trzech wieszczbach". Tak opisał proroka w zbiorze legend: "Wernyhora wojak mężny, śpiewak nad śpiewaków, którego pamięć tak żywo utrzymuje się w gminie ukraińskiej, zostawił po sobie przepowiednie, których objawienie miało nastąpić w ten sposób: Wernyhora był zmarł, a ubiegła z ciała jego dusza, trzy dni błądziła w krainach wieczności, gdzie miała widzieć przyszłość świata. W
końcu trzeciego dnia przybył do niej anioł, i dawszy jej niektóre rozkazy, a mianowicie zaleciwszy milczenie w pewnych rzeczach, przyprowadził ją nad okropną przepaść, z której wychodził nieznośny smród trupa, anioł pokazawszy jej iż to jest jej doczesna cząstka, to jest ciało, potrącił ją w tęż przepaść i w ten sposób Wernyhora odzyskał życie. W tej chwili zerwała się ogromna burza; wiatr wył po stepach straszliwie i ziemia się zatrzęsła; przelękniony naród szukał ochrony w polu przyległym
mogile Soroki, gdy w tem z jej wierzchołka dał się słyszeć głos przeraźliwy, jak oddźwięk szumiącego wiatru i chrypiący, jak krakaniu kruku, zaczynający się od słów : " posłuchajte lude szczo Wernyhor skaże i tak dalej opowiedział swoje zmartwychwstanie i pocieszył lud wróżbami: że Pan Bóg ma w szczególnej swej opiece Ukrainę, chociaż za niechowanie przykazań jego lud dotknięty został niewolą panów, głodem, morem i wojną; lecz, że to wkrótce przeminie i Ukraina będzie szczęśliwa. Że nadejście
tej dobrej chwili dla Ukrainy uprzedzi krwawa bitwa, mająca się stoczyć między jej obrońcami i nieprzyjaciółmi na polach przyległych mogile Soroki. Że w znacznej części świata nabożeństwo weźmie inną formę. Królestwa dawne zniszczeją a nowe powstaną. Lecz dalej co ma być i nastanie, mówić się nie godzi, bo by Dniepr wystąpił z koryta."
W "Trzech wieszczbach" zaś, tak mówi o proroctwach i postaci "Wernyhory": "Proroctwa Wernyhory w ustach ludu ukraińskiego, wołyńskiego i podolskiego przechowuje się od pokolenia. Kozaka rodem z Dmytrykówki za Dnieprem. Prowadził on życie tak świętobliwe, i tak wsławił się swoimi proroctw, iż lud z dalekich stron przychodził do niego, ażeby albo zasięgnąć jego rady, albo prosić o przepowiedzenie przyszłości. W takich chwilach wpadał zwykle w sen magnetyczny. Po zgonie grób jego był miejscem
pielgrzymki, a w czasie ostatniej wojny tureckiej i poprzednio jeszcze , gdy niektóre zdarzenia zdawały się być przez niego przepowiedziane, zabronił rząd rosyjski pod surowymi karami zwiedzać to miejsce, w którym zwłoki jego były złożone; kary były bezskuteczne, lud a szczególnie lud pognębiony pragnie wierzyć i pamięć Wernyhory jest ciągle w religijnym poszanowaniu. Rzecz szczególona(...) Wiele jego przepowiedni spełniło się; w tych latach spełnia się jedna, tycząca się własnych zwłok
jego. Wiedzieli jego współziomkowie, że przepowiedział, iż prochy jego rozproszą się po całym świecie, dlatego starannie pielęgnowano grób tego proroka. Ale pod cmentarzem płynęła rzeczka, która przed kilkoma laty wezbrała, iż cały cmentarz zerwała i uniosła. Utwierdziło to lud i wzmocniło pamięć proroctw, z których jedno należy już do przeszłości, inne dopiero mają się spełnić".
Te dwa opisy w różny sposób traktują tę postać. Jeden opis ma charakter baśniowo-metafizyczny i co jest ciekawe odwołuje się do wróżb Wernyhory opisanych nie przez Polaków, ale Izopolskiego. Drugi pragnie traktować postać Lirnika w sposób historyczny. Jednak żaden z nich nie podaje w całości jego życiorysu.
Krótką biografię przytacza Siemieński jedynie we fragmencie w "Trzech wieszczbach", poprzedzających przepowiednię. Wg niej Wernyhora był w Turcji, we Francji, a nawet "za morzem" (chyba nie za Atlantykiem). Widywał się z królami, tu poddaje w wątpliwość ich możliwości intelektualne: "istna trzoda baranów, dobra do rzeźnicy". Nie zagrzał długo miejsca i tam, gdyż zasady moralne, jakimi się kierowali królowie, nie odpowiadały mu, a i pomocy, którą to pragnął od nich otrzymać, nie uzyskał (czy
chodzi tu o pomoc dla Polski, o której wspomina Czajkowski? Nie widomo.) Kończąc biografię Siemieński przedstawia wieszczbę Wernyhory. Zaczyna się od powstania ukraińskiego, którego uczestnicy krzyczą "po Bug nasze" (chyba Siemieński nie przewidział przyszłych dezyderatów Curzona, Konferencji Jałtańskiej i Poczdamskiej?). Następuje potem jakaś wielka wojna, w której "ścieka krew króla", chodzi tu zapewne o o rewolucję francuską i jej następstwa. Jest w przepowiedni i Polska, gdzie dokonują się
rozbiory, potem Insurekcja Kościuszkowska, w której "szewczyk patryota w lochach odbiera rotę przysięgi". W przypowieści znajdziemy i Szymona Konarskiego, wypowiadającego sławne słowa przedśmiertne"płaczcie nad sobą; jam już nie tułaczem" oraz tysiące ginących na Syberii i szubienicach patriotów.
Wersja tego proroctwa nie jest podobna do żadnego ze znanych tekstów. Widocznie Siemieński sam stworzył tę przepowiednię. Nie widomo jednak na podstawie której wersji. Prawdopodobnie najstarszej, ze zbioru Franciszka Rawity-Gawrońskiego z roku 1809 (tzw. tekst krakowsko-raperswilski), gdyż powołuje się na niego w przypisach. W utworze opisuje Siemieński także miejsce, gdzie Wernyhora przepowiadał staroście Suchodolskiemu przyszłość Polski, poświęcając dużo miejsca przyrodzie otaczającej młyn,
w którym rzecz się odbyła. Młyn ten jest ślicznie położony nad rzeką Rosią, lecz ma jedną wadę, spełnia te same funkcje diabelskie co Łysa Góra. Pomysł takiego opisu młynu zaczerpnął podobno z zaginionego podczas Powstania poematu Seweryna Goszczyńskiego "Wernyhora". Młyn wieczorami przypomina chatę bronowicką z "Wesela" Wyspiańskiego. Są tam pan i panna młodzi
"orszak swadziebny - huczna rzępoli kapela
(...) na godach miód, wino się lało,
tańczono do upadła"
Jednak tym różni się młyn od chaty bronowickiej, że gdy kur zapieje, wszystko znika. W takiej to scenerii starosta Suchodolski miał spisywać proroctwa Lirnika. Samą postać Wernyhory przedstawił Siemieński, jako osobę silnie związaną z tradycją polską, która to nawet namawia chłopstwo, że trzeba się trzymać "z Lachami - bo to swoi; códzych się nie imać", mimo że oni to swobodę chłopstwa ograniczają ( w rozmowie z Suchodolskim Wernyhora wyrzuca szlachcie krzywdy, jakie od niej doznaje prosty
chłop
"Hetman nieboszczyk Mazepa
Znał mnie, rad moich słuchał - i żeby nie ślepa
Fortuna, co zdradziła, byłby i Moskwę zdławił,
Nawet Rzeczpospolitę zepsutą naprawił"
Wynika stąd, że wojna, która miała się rozegrać na Ukrainie nie miała na celu pobić Polskę a jedynie ją naprawić. Fragment sugeruje, że Wernyhora łączył w sobie nienawiść do Rosjan, miłość do Kozaków i chęć naprawy Rzeczpospolitej.
cdn.

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura