Paweł Łęski Paweł Łęski
216
BLOG

Kret,

Paweł Łęski Paweł Łęski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

debiut fabularny, francuskiego,

o polskich korzeniach, dokumentalisty Rafaela Lewandowskiego - „Kret”. Zdjęcia to efekt pracy Piotra Rosołowskiego, znanego z  współautorstwa nominowanego do Oskara „Królika po berlińsku”.

 

 Zdarzenie, będące osią filmu można przedstawić na wiele sposobów: może to być zbrodnia i jej odkupienie, niczym historia Raskolnikowa i wtedy mielibyśmy dramat psychologiczny. A do tego sporo materiału: akt ukamienowania dokonany przez syna związkowca ( Borys Szyc) na esbeku ( Wojciech Pszoniak), jak również akt zdrady, ikony ruchu solidarnościowego (Marian Dziędziel), swoich przyjaciół i ideałów.

Może być thrillerem politycznym, gdy protagonistów historii wprowadzimy w kafkowsko-klaustrofobiczny system powiązań władzy, aparatu sprawiedliwości, sądownictwa z esbecko-finansowym, osadzonym głęboko w poprzedniej epoce.

Obraz może stać się klasycznym thrillerem, gdy końcowa scena jest tylko kolejnym zwrotem akcji, a pozostałe niespalone teczki personalne służą scenarzyście do zagmatwania intrygi a głównemu bohaterowi do rozwiązywania kolejnych zagadek z przeszłości.

Moralitetem, gdy zaczyna się zadawać pytania o zakres przyzwoitości.

Wreszcie mainstreamowym interwencjonizmem publicystycznym stawiającym pod pręgierzem ideę lustracji.

 

Tak się jednak nie stało, autor skupił się na rozpadzie związków rodzinnych i przyjacielskich wynikłych z odkrycia nieznanej przeszłości bohatera. W tym urzeczywistniła się zawiła, pełna sprzeczności intryga. Siła miłości, która ma dać wsparcie w przezwyciężeniu najtrudniejszych chwil. Niezamkniętą teczkę przeszłości stanu wojennego sprowadza scenarzysta do międzyludzkich relacji w trójkącie związkowiec, jego syn, esbek . Trzech tragicznych egzystencji w obłudzie spoglądających sobie w oczy.

 

Silnym punktem obrazu są dwie role: Mariana Dziędziela (główna nagroda w Gdyni za drugi plan) z jego wzruszającą prawdą w każdej kolejnej kreacji aktorskiej. Późno rozpoczęta kariera; od studenckich etiud i szkolnych filmów dyplomowych, do tych dzisiejszych, potwierdzających tezę, że rozkwit filmowego talentu może nastąpić w każdym wieku artysty. Związkowiec Kowal to postać chcąca spojrzeć w głąb chaosu własnej duszy by w końcu nie dojść do pełnej świadomości samego siebie.

 

 I Wojciech Pszoniak w epizodycznej, ale jakże znaczącej roli anioła stróża zamierzchłych czasów. Jego poprzednia kreacja, w filmie Antoniego Krauzego, nie budziła mojego entuzjazmu, gdy kładąc nacisk na gomułkowski sposób mówienia, wyłamywał się z poetyki siermiężnego dokumentalizmu filmu w kierunku esteesowskiego kabaretu. Tutaj na odwrót koncentruje się na wielowymiarowości prawdy psychologicznej.

 Początek lat dziewięćdziesiątych za sprawą takich filmów jak „Psy” przyniósł nam postać esbeka jako pełnego ciepła pozytywnego bohatera, walczącego z anachronizmem polskiej demokracji. Bohatera, z którym chciał się utożsamiać młody widz. Reżyser niczym Copolla (toute proportion garde!) z działalności przestępczej i stawania ponad prawem tworzył romantyczny mit.

Tutaj widzimy styranego życiem samotnego emeryta budzącego zarówno naszą litość, gdy w pierwszej scenie spotkania z synem związkowca chce nawiązać prawie rodzinną nić emocjonalną. I uwierzylibyśmy, w życiową klęskę i odebraną emeryturę, gdyby nie gadżety którymi się otacza: SUV, willa z kosztownym parkanem, będącymi w kontraście do starej furgonetki i przepełnionego mieszkania bohatera stanu wojennego. Jak i, zamiast romantycznego mafiosa, pospolitego szantażystę, groźnego cerbera poprzedniej epoki, swoim działaniem usprawiedliwiającego pozbawioną aktu odkupienia zbrodnię.

 

Syn związkowca zrywa nić łączącą go, poprzez zależność ojciec-esbek, z ponurym światem pogardy i zgniłych kompromisów, dostaje od scenarzysty do tego pełne moralne prawo.

 

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura